„Czuwajcie i módlcie się abyście byli gotowi na przyjście Pana, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie” (por. Mt 24,42). Tak mówił do swoich uczniów Jezus Chrystus. Mamy czuwać aby być zawsze gotowym na Jego przyjście w chwili naszej śmierci, ale też mamy czuwać aby dostrzec Pana i Jego działanie w doczesnych wydarzeniach naszej codzienności. Mamy czuwać i modlić się bo brak czuwania może w konsekwencji człowieka wiele kosztować , zarówno tutaj jak i w wieczności!

Obecnie przeżywamy w Kościele czas Wielkiego Postu – czas wyjścia z Jezusem na pustynię naszego życia. Czas ten znaczony jest w tym roku pandemią koronawirusa, który niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla każdego człowieka, w każdej przestrzeni jego życia. Także i w naszej Ojczyźnie doświadczamy zachorowań, które sprawiają, że sytuacja staje się poważna, nie tylko z medycznego punktu widzenia. Skutki wirusa dotykają bowiem zarówno ciała, jak i ludzkiego ducha. Czyż bowiem równolegle do pandemii wirusa, nie rozszerza się pandemia strachu, która obejmuje praktycznie każde ludzkie serce? Tegoroczny Wielki Post z koniecznością wyciszenia zewnętrznego, to dla nas wszystkich okazja, by wejść głębiej i spojrzeć w swoje serce pytając o moje relacje z Bogiem.


Co mamy robić jako wierni w sytuacji obecnej pandemii korona wirusa? Przede wszystkim dostosowujemy się do wszelkich wskazań państwowych i kościelnych, tak, by zachować wszelkie środki bezpieczeństwa. Winniśmy zachowywać wskazania, jakie słyszymy ze strony inspektora sanitarnego, wszystkie je podejmować, kierować się głębokim rozeznaniem tych spraw, nabywać wiedzę i zachowywać zasady higieny, do których jesteśmy wezwani.


Wierzymy jednak mocno, że nie kto inny tylko Bóg jest Panem naszego życia i naszej śmierci. Stąd też w zaistniałej sytuacji pandemii, sytuacji coraz większego zagrożenia naszego zdrowia i życia powinniśmy również zachęcać, zarówno siebie jak i innych, do większego niż zwykle wysiłku modlitewnego.

Jako ludzie wierzący musimy się modlić. Modlić się zarówno za osoby chore, dotknięte przez wirus jak i za wszystkich, którzy im pomagają: lekarzy, pielęgniarki, a także za pracujących nad wynalezieniem szczepionki celem uproszenia zahamowania dalszej ekspansji koronawirusa w naszej Ojczyźnie i na całym świecie. Modlić się jednak trzeba również o pokój serc i łaskę głębokiego nawrócenia dla każdego z nas aby nas nie zwyciężyła pandemia paniki i strachu, abyśmy zawsze byli gotowi wobec wezwań Pana..

Kościoły nasze nadal są otwarte aby ludzie mogli się w nich modlić. Jak bowiem szpitale leczą choroby ciała, tak kościoły służą m.in. leczeniu chorób ducha, dlatego jest niewyobrażalne, abyśmy nie modlili się w naszych kościołach, które są otwarte, aby wierni mogli nie tylko uczestniczyć w liturgii, ale także nawiedzać je na modlitwie osobistej. Księża w świątyniach naszych, tak jak dotychczas przychodzą z duchowym wsparciem wszystkim potrzebującym. Sprawują Msze św., spowiadają i modlą się z wiernymi.

Sprawowanie Eucharystii, zwłaszcza niedzielnej, jest dla chrześcijan sprawą podstawowej wagi. Pierwsi chrześcijanie, jak męczennicy z Abiteny, ryzykowali dla niej życiem, bo jak wyznali „Sine dominico non possumus” – nie mogą żyć bez niedzielnej Eucharystii.

Polskie przysłowie mówi: „jak trwoga to do Boga”. Właśnie aktualnie przeżywamy wszyscy szczególny czas trwogi. A zatem „jeśli trwoga to do kogo, jak nie do Boga i do Matki Bożej?” Czyż nie po to również, a może przede wszystkim jest ta aktualna trwoga aby przybliżyć się do Boga.

Dawniej w chwilach poważnego zagrożenia także, z powodu rozmaitych epidemii, wierzący w naszej Ojczyźnie posługiwali się Suplikacjami, czyli uroczystą modlitwą błagalną, aby prosić miłosiernego Boga o wyzwolenie od grożącego niebezpieczeństwa. Gdzie mamy pójść w tych czy innych zagrożeniach, jeśli nie do Boga!

Kolejne polskie przysłowie mówi: „bez Boga ani do proga”. Trzeba więc zacząć od Boga i wtedy zagrożenia, które są, będą oddalane z pomocą łaski Boga i z pomocą medycznych działań ludzkich i każdych innych. Zachęcamy więc wszystkich aby w zaistniałej sytuacji więcej czasu przeznaczyć na adorację Najświętszego Sakramentu i modlitwę osobistą, na śpiewanie suplikacji do Boga i zawierzenia wszystkich spraw Niepokalanemu Sercu Maryi, św. Józefowi i Świętym naszym Patronom.

W obliczu pandemii - w dniach od 17 do 25 marca - w Sanktuarium w Lourdes, które jest znanym na całym świecie miejscem modlitwy za chorych, będzie odmawiana nowenna w intencji zakończenia epidemii. Do zaangażowania się w tę modlitewną nowennę zaprasza wszystkich Papież Franciszek. Modlitwa będzie rozpoczynać się każdego dnia o godz. 15.30. Wspólna modlitwa nowenną zakończy się w uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, który jest zarazem 16. dniem lurdzkich objawień. To tego dnia Maryja przedstawiła się Bernadetcie Soubirous słowami: “Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. Natomiast abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP apeluje do kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych o codzienne odmawianie różańca w intencjach już wcześniej wspomnianych. Odpowiedzmy również i na ten apel.

W obecnych warunkach szerzenia się na całym świecie koronawirusa warto przypomnieć sobie także postać męczennicy z pierwszych wieków chrześcijaństwa – św. Korony, czczonej od dawna jako patronka, która nie tylko ma chronić przed epidemią i złą pogodą, ale też jest symbolem trwania w wierze. Należała niegdyś do popularnych świętych. Miała się urodzić na ziemiach dzisiejszego Egiptu lub Syrii ok. 160 roku i zginąć śmiercią męczeńską w okresie prześladowań chrześcijan. Kościół katolicki wspomina św. Koronę 14 maja i trzeba się modlić aby do tego dnia zostało już pokonane największe zagrożenie obecnym koronawirusem.

W duchu naszej wiary i w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem za życie i zdrowie swoje i innych złączmy się wszyscy Bracia i Siostry w modlitwie aby Miłosierny Pan widząc naszą pokorę, wiarę i wytrwałość w modlitwie zlitował się nad nami wszystkimi i dał nam ocalenie! Amen!